Kiedy byłem dziennikarzem 30 lat temu, przeszedłem etap używania techniki którą dziennikarze pism brukowych stosują wobec kogoś z kim chcą rozmawiać. Oni pracują w parach i jeden z nich puka do drzwi rodziny w niedoli która nie chce rozmawiać z mediami. Mówi on że nie jest z mediów oraz zapewnia że dla nich nie pracuje i traktuje ich w sposób agresywny i lekceważący doprowadzając do jeszcze większego stresu. Wtedy wychodzi a do drzwi puka jego kolega który mówi że jest z gazety i gra rolę grzecznego chłopca. Mówi on że rozumie całkowicie jak nieznośny był tamten mężczyzna i jeżeli zgodzą się w drodze wyjątku na wywiad, to obiecuje że ani ten mężczyzna ani nikt inny nie będzie więcej ich niepokoił. Oni zwykle się zgadzają i przekręt się udaje.
Podobnie rzecz się ma jeśli chodzi o Busha i Obamę. Neokonserwatywne „Republikańskie” skrzydło Illuminati (masoneria) sterowało Bushem przez osiem lat i doprowadziło kraj do zagranicznych wojen i kryzysu finansowego ( zły chłopiec/problem); teraz „Demokratyczne” skrzydło, kierowane przez niechlubnej pamięci Zbigniewa Brzezińskiego, wykreowało „zbawcę” - Baraka Obamę aby poprowadził nas ku świetlanej przyszłości pod hasłami: „nadzieja” i „zmiana” (dobry chłopiec/rozwiązanie problemów).
Stąd nawet co bardziej świadomi ludzie mówią: „Ale przynajmniej to nie Bush”.
Pomijając niezdefiniowane słowa „nadzieja”, „zmiana” i „wiara”, niewielu ma jakiekolwiek pojęcie jaka będzie polityka Obamy. Jego odbiór przez ludzi pochodzi z wyobrażenia o nim lub autoprojekcji, nie zaś z autentycznego wizerunku ukrywanego w potoku słów.
Jest „wyobrażenie” że Obama jest przeciw wojnie, ale nie jest. Jak może człowiek który kontynuuje wojny w Iraku i Afganistanie i żąda zwiększenia kontyngentów, szczególnie żołnierzy z Europy być przeciw wojnie? Mówił także że jest przygotowany do bombardowania celów w Pakistanie i do użycia wojska aby powstrzymać Iran przed budową broni atomowej i mianował Hillary Clinton (Bildberg Group, Trilateral Commission, Council on Foreign Relations) na stanowisko Sekretarza Stanu i powtórnie mianował członka administracji Busha Roberta Gates-a (Bildberg Group, Council on Foreign Relations) Sekretarzem Obrony. To właśnie jest „zmiana/change” w którą możemy „wierzyć/believe”.
Obama zapewnia że jest „zjednoczeniowcem”, co jest dokładnie tym samym co mówił Bush o sobie zanim objął urząd, ale sama jedność stanowi problem. Nazistowskie Niemcy były zjednoczone w początkowych latach wojny, ale czy była to dobra rzecz? To co jest istotne to to w jakim celu ta jedność została zaprojektowana, zaś dosyć chwalona „jedność” Obamy ma na celu „zainspirować/inspire) masowy ruch dla poparcia Orwellowskich planów masonerii.
Jego stała retoryka na temat „łączenia się ludzi” może zostać użyta do usprawiedliwienia idei połączenia Stanów Zjednoczonych, Kanady i Meksyku w Związek Północnoamerykański; to może zostać użyte do podważenia amerykańskiej suwerenności na korzyść „społeczeństwa światowego” (światowa dyktatura nazywana często „rządem światowym”). Ona może zostać użyta do zjednoczenia wierzących w tą ideę w opozycji do niewierzących i w celu ich potępienia, co jest dokładnie tym, co zdarzyło się w nazistowskich Niemczech z paleniem książek i gwałtownymi represjami w stosunku do tych, którzy sprzeciwili się hitlerowskiemu reżimowi.
Potencjał Obama-manii jest niewyczerpany jeśli chodzi o promowanie idei faszystowskich jako „nadziei, zmiany, wolności i „Nowej Ameryki”, albo „Nowego Świata” a faktycznie „Nowego Porządku Świata” (ang. New World Order), co jest ostatecznym celem masonerii.
Bush i Cheney byli przejrzystymi podżegaczami do wojny i zawsze musieli walczyć o nowe pobory do wojska przeprowadzając je wbrew woli powoływanych. Dla Obamy korzystającego z aktualnego klimatu nie jest to takie trudne. Na litość Boską, przecież on już mówi o przymusowej służbie publicznej dla szkół średnich, szkół wyższych i studentów college-ów i tworzeniu ludowej armii w Ameryce.
To dlatego twierdzę, że Obama jest dużo bardziej niebezpieczny dla wolności niż Bush. W przeciągu ostatnich ośmiu lat Bush mógł tylko przebyć część drogi do faszyzmu – Obama ma potencjał dokończyć robotę, z tych wszystkich powodów które wymieniłem i wielu innych.
Ciąg dalszy nastąpi

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz